Zawsze będę zdania, że najlepszy prezent to ten zrobiony własnoręcznie. Kto z Was nie chciałby dostać czegoś, co jest wynikiem kilkugodzinnej pracy okraszonej nerwami, potem, krzykiem, marudzeniem a na końcu westchnieniami, ohami i ahami?! Według mnie nie ma nic przyjemniejszego od dostania czegoś, w co zostało włożone coś więcej niż banknoty ;)
Sezon ślubny powoli się zbliża, co niektórzy postanowili nie czekać i mają to już za sobą. W to mi graj, bo każdy ślub, urodziny, imieniny itd. to okazja, żeby spróbować swoich sił w zrobieniu czegoś przyjemnego dla oka ;)
A jeżeli nie mamy pomysłu/zdolności/czasu na zrobienie czegoś większego, pokuśmy się chociażby o tak banalną rzecz jak kartka z życzeniami.
Ja do swoich kartek wykorzystałam to, co miałam w domu (tak, jestem chomikiem i generalnie trzymam wszystko, co może mi się kiedyś przydać, więc materiały na zrobienie kartek świątecznych to u mnie sprawa banalna, wystarczy wygrzebać coś z szafki czy szuflady ;>)
Tutaj akurat potrzebowałam:
- ozdobny brystol jako baza
- kawałki miętowego i szarego papieru
- kawałki tkanin i filcu
- czarny cienkopis
- klej na gorąco
- taśma dwustronna
Tak, to wszystko. Niby nic, jakieś resztki, które skrzętnie upycham w szafie. A spójrzcie jak się przydały:
Rozpisywanie czynności krok po kroku raczej mija się z celem, wszystko widać jak na dłoni. Wystarczy trochę pobawić się nożyczkami w wycinanki.
Idzie wiosna, przewietrzcie wyobraźnie i stwórzcie coś niepowtarzalnego prosto od Was i z Waszych serduch!
A.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz