środa, 18 maja 2016

Wilno, kwasem i miodem płynące.


Wilno, mimo wielu pochlebnych opinii, niestety nie zachwyciło. Może to przez deszczową aurę (która przecież szybko minęła), może przez niezbyt piękną starówkę (chociaż było sporo pięknych budynków), może przez słaby klimat Litwy na Litwie (wszędzie sami Polacy!), może przez masę obskurnych budynków (w Pradze też były, ale dawały całkiem inny klimat). Na szczęście, oprócz Wilna zwiedziliśmy też Troki i aquapark w Druskiennikach, tam było już znacznie ciekawiej ;> Brawa należą się natomiast za potężny wybór kwasów chlebowych i pyszny miód pitny. Reszta litewskiej kuchni byłaby bardzo bardzo, gdyby nie ogromne ilości tłuszczu. Wszędzie. Na szczęście poza piwem ;)