Spontaniczny wypad nad morze po pracy, oprócz zjedzenia z wiaderka kilku(nastu) łyżek lodów na kocyku, zaowocował kilku(nastoma) pamiątkowymi zdjęciami z brzuszkiem, który od tego czasu już urósł (nie od wspomnianych lodów rzecz jasna!).
Zdjęcia pozytywne, pełne blasku słońca i blasku oczu.